„Uwolnić potencjał centrum Łodzi i jej mieszkańców” to hasło, które wyznacza kierunek rewitalizacji Łodzi, największego projektu rewitalizacyjnego w Polsce. Ale jak tego dokonać, gdy poziom niechęci do instytucji miejskich jest wysoki, a często pierwszą rzeczą, która kojarzy się z Urzędem Miasta, jest list napisany niezrozumiałym językiem? Jak odzyskać zaufanie utracone przez lata nieporozumień i zacząć współpracować tak, aby mieszkańcy mogli zmienić swoje życie na lepsze? Jest tylko jedna odpowiedź: mediator.
Czas na duże zmiany! Rewitalizacja w łódzkim stylu.
Łódź to stare miasto przemysłowe, którego historia i rozwój nierozerwalnie związane były z przemysłem włókienniczym. Wielkie fabryki były gwarancją utrzymania dla mieszkających tu ludzi. Po upadku przemysłu tekstylnego na przełomie lat 80. i 90. miasto znalazło się w cieniu opuszczonych pofabrycznych budynków. Stłuczone okna i zardzewiałe, zamykane na kłódkę bramy otwierały na nowo jeszcze niezagojone rany transformacji ustrojowej, która pozostawiła wyjątkowo mocne piętno na Łodzi i jej mieszkańcach. Wielu z nich straciło pracę, wpadając w pułapkę długotrwałego bezrobocia, ubóstwa i zależności od zasiłków socjalnych. Było to szczególnie widoczne w centrum Łodzi, gdzie sytuację dodatkowo komplikowało pogarszające się warunki mieszkaniowe w starych i niszczejących kamienicach. Podupadło także dawne osiedle robotnicze na Księżym Młynie, które tętniło życiem i podobnie jak w centrum miasta, standard mieszkaniowy tamtejszych mieszkańców daleki był od współczesnych norm.
Bodźcem do zmian było przystąpienie Polski do Unii Europejskiej. Łódź zdecydowała się skorzystać z szansy, jaką daje możliwość uzyskania grantów na renowacje i rozwój miasta. Potencjał ukryty pod spadającymi tynkami kamienic musiał zostać ostatecznie uwolniony. Łódź podjęła to wyzwanie, rozpoczynając największy w kraju projekt rewitalizacyjny. Pierwsze działania objęły teren zabytkowego kompleksu fabrycznego Karola Scheiblera, obejmującego głównie dawne osiedle robotnicze zlokalizowane na Księżym Młynie. Największym wyzwaniem było zagwarantowanie kompleksowości procesu przy jednoczesnym zaangażowaniu mieszkańców w taki sposób, aby uwzględnić ich oczekiwania i potrzeby. W tym celu władze Łodzi powołały koordynatora ds. Rewitalizacji Księżego Młyna, który rozpoczął szereg działań i konsultacji przygotowujących lokalną społeczność do zmian zachodzących w ich miejscu zamieszkania.
Co ważne, spotkania z mieszkańcami odbywały się nie w biurze, ale na terenie, w którym miały nastąpić zmiany, w pobliskiej szkole lub na podwórkach. To pozwoliło ludziom poczuć, że ich głos ma znaczenie. Wypracowany po konsultacjach model relokacji z wykorzystaniem pustych lokali na osiedlu pozwolił uniknąć większych zmian w życiu mieszkańców, którzy najbardziej się tego obawiali. Podczas remontu przebywali na swoim osiedlu, wśród ludzi, których znali od lat. Jednocześnie koordynator rewitalizacji zadbał o to, aby mieszkania, do których wrócili po remoncie, były dostosowane do ich indywidualnych potrzeb. Proces rewitalizacji rozpoczęty w Księży Młynie był jednak tylko wstępem do tego, co czekało nas jako Miasto, Urząd i samych urzędników, kiedy zaczynaliśmy działalność w ośrodku. Od lat narastały tam problemy społeczne, którym towarzyszyły kłopoty mieszkaniowe i brak zaufania do instytucji, w tym świadczących usługi socjalne. Aby sprostać tym wyzwaniom, konieczne było stworzenie systemu, w którego centrum znajdowałyby się osoby bezpośrednio dotknięte procesem rewitalizacji. System, który nie tylko pozwoliłby na rozpoczęcie rewitalizacji śródmieścia, ale przede wszystkim zapewnił mieszkańcom miasta odpowiednie wsparcie, na które, co ważne, chętnie się godzą.
Podstawą tego systemu było powołanie zespołu mediatorów: Społecznych Latarników i Gospodarzy Obszarów, którzy zaopiekowali się około 700 rodzinami z obszaru ośmiu priorytetowych projektów rewitalizacji Śródmieścia. Chociaż głównym celem pracy mediatorów jest przygotowanie mieszkańców na nadchodzące zmiany, przejście z nimi przez trudną fazę przeprowadzki i wsparcie w procesie zmiany ich życia, który często towarzyszy przeprowadzce do innej części miasta, podczas rozmów okazało się, że potrzebna jest pomoc na wielu różnych płaszczyznach.
Każda kamienica, brama, mieszkanie, a przede wszystkim każda osoba mieszkająca za jednymi z setek drzwi, do których pukali mediatorzy, ma swoją historię - często trudną, naznaczoną nadużyciami w rodzinie, nałogami, ubóstwem czy wykluczeniem społecznym. Mediatorzy stali się też w pewnym stopniu asystentami rodzinnymi, pracownikami socjalnymi czy opiekunami osób starszych - swoistym filarem dla mieszkańców borykających się z samotnością, brakiem opieki i innymi trudnymi problemami społecznymi. Wsparcie wyznaczonego mediatora zostało również skierowane do przedsiębiorców, których lokale znajdują się w zrewitalizowanych kamienicach i których działalność gospodarcza jest znacznie utrudniona przez remonty ulic.
Aby umożliwić działanie mediatorów, konieczne było przeszkolenie urzędników, a także - biorąc pod uwagę liczbę problemów społecznych, z którymi będziemy musieli się uporać - pracowników Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, Straży Miejskiej, Policji oraz organizacje pozarządowe. Celem specjalnie przygotowanych warsztatów było pokazanie, czym jest rewitalizacja, jak ważna jest współpraca i dialog między różnymi instytucjami, a także z mieszkańcami oraz jaką rolę odegrają w tym procesie mediatorzy pracujący z ludźmi w terenie, w ich kamienicy, w domu, mieszkaniu i na ich ulicach.
Ten sposób współpracy z mieszkańcami terenów zdegradowanych, otwartość na ich potrzeby, dialog, wspólne poszukiwanie rozwiązań zidentyfikowanych trudności i problemów, a tym samym aktywne włączanie mieszkańców w proces rewitalizacji, zbudowało naszą Dobrą Praktykę, której głównym mottem jest ‘tkanie miasta współpracy’.
Co więcej możemy zrobić dla naszej społeczności?
Jako miasto stanęliśmy także przed kolejnym wyzwaniem. Pomaganie w rozwiązywaniu problemów mieszkaniowych i życiowych mieszkańców, wsparcie w pokonywaniu trudności zdominowało pracę zespołu Gospodarzy Obszarów i Latarników Społecznych. Musieliśmy odpowiedzieć na pytanie: co dalej? Jak pracować z osobami, które pozostały na miejscu, z mieszkańcami obiektów niepodlegających renowacji, w tym mieszkającymi w budynkach komunalnych lub należących do prywatnych właścicieli? Jak zmienić sposób patrzenia na miasto, sąsiadów czy poczucie odpowiedzialności za przestrzeń, w której żyją, pracują i spędzają wolny czas? Jak uwolnić swoje zasoby, aby stali się aktywną społecznością uczestniczącą w tworzeniu miasta? Jak zaangażować instytucje i organizacje w działania na rzecz społeczności lokalnych? Stało się dla nas jasne, że musimy wyjść poza ramy wsparcia i pomocy w rozwiązywaniu problemów i obudzić uśpiony potencjał ludzi, że zmiana nastąpi nie tylko na budynkach czy na ulicach, ale przede wszystkim w sposobie, w jaki myślą o przestrzeni, w której żyjemy. Potrzebowaliśmy inspiracji, która pozwoliłaby nam to osiągnąć, wykorzystując to, co już stworzyliśmy.
Od pierwszej fazy projektu naszą uwagę zwrócił fakt, że Braga i Birmingham wykorzystują animację społeczno-kulturalną jako narzędzie angażowania i aktywizacji mieszkańców. Rozwiązania te sprawiły, że spojrzeliśmy szerzej na obszar rewitalizacji i zrozumieliśmy, że jego potrzeby są większe i wykraczają poza dotychczasowe działania. Pomogło nam to w wyznaczeniu kierunku naszych działań, w którym chcieliśmy podążać w kolejnej fazie projektu.
Trzy ścieżki mediacji
Najważniejszym momentem było dla nas międzynarodowe spotkanie we Francji, które przyniosło wizję nowych kompetencji mediatorów i roli, jaką mogą odgrywać w mieście. Dowiedzieliśmy się, jak pracować nie tylko z mieszkańcami, ale także z innymi interesariuszami w obszarze rewitalizacji. Szczególnie ważne były dla nas doświadczenia Tuluzy i Birmingham. W pierwszym z miast działania w zakresie projektów inwestycyjnych, w tym rewitalizacyjnych, nadzorowane są przez Zarządców Obszaru, których zadaniem jest skupienie na danym terenie wszystkich podmiotów, w tym inwestorów prywatnych, co pozwala na zintegrowane zarządzanie całym procesem inwestycyjny. Z kolei nasz brytyjski partner ma swego rodzaju społeczność, która motywuje i inspiruje małe grupy mieszkańców do oddolnych działań. W ten sposób z jednej strony integruje ludzi ze sobą, z drugiej buduje w nich poczucie wspólnoty i odpowiedzialności za przestrzeń i sąsiadów, z którymi ją dzielą.
Po powrocie z Francji spotkaliśmy się z całym zespołem Społecznych Latarników i Gospodarzy Obszarów, aby porozmawiać z nimi o kierunku mediacji w mieście. Podzieliliśmy się z nimi tym, czego nauczyliśmy się od partnerów z Tuluzy, Birmingham i Bragi. Wspólnie rozmawialiśmy o tym, jak ich doświadczenia można przenieść do Łodzi i jak dostosować role mediatorów do aktualnych potrzeb małych obszarów miasta. W efekcie powstała wizja trzech ścieżek działania dla mediatorów, działających równolegle i uzupełniających się w funkcjonowaniu na terenie:
Kolejnym podjętym przez nas krokiem było wyznaczenie dwóch obszarów miasta, na których zdecydowaliśmy się przetestować opracowane rozwiązanie w praktyce. Oba zlokalizowane były na obszarze priorytetowych projektów rewitalizacyjnych w centrum Łodzi. W pierwszym z nich nadal trwała przeprowadzka, a remont budynków i ulic zaplanowano na późniejszy termin. Co ważne, w ramach miejskiego programu rewitalizacyjnego wyremontowano kilka kamienic, do których przeniesiono ludzi z budynków przeznaczonych do rewitalizacji. Sytuacja w drugim obszarze była inna. Wyprowadzka dobiegała końca, miała się rozpocząć odbudowa kamienic i remont ulicy.
Czas zacząć testować!
W pierwszym obszarze zdecydowaliśmy się na pracę w skali mikro, testując nowe role mediatorów w małej społeczności zamieszkującej jedną z osiedlonych w procesie przeprowadzki kamienic. Była to więc stosunkowo młoda społeczność, która wciąż budowała swój zbiorowy potencjał. Pracując w nowej roli, mediator zaczął z nimi współpracować, aby zachęcić ich do podjęcia wspólnej inicjatywy. Dzięki jego wsparciu i otwartości na nowe możliwości mieszkańcom udało się pozyskać środki z miejskiego programu mikrodotacji na przekształcenie przestrzeni podwórka i otwarcie jej na inicjatywy sąsiedzkie, w tym także dla osób mieszkających poza nieruchomością. To działanie utwierdziło nas w przekonaniu, że ewolucja roli mediatora w mieście jest słuszna. Dostrzegliśmy znaczenie roli „inspiratora” w lokalnych społecznościach, który motywując i wspierając ludzi, wyzwala w nich chęć wspólnego działania i zacieśniania więzi sąsiedzkich. Ściana oddzielająca podwórko od innych posesji, ozdobiona kwiecistym muralem, dziś łączy i zaprasza ludzi do wspólnego spędzania czasu i dbania o ogród i strefę rekreacyjną stworzoną przez mieszkańców.
W drugim obszarze pracowaliśmy znacznie intensywniej, budując współpracę z lokalnymi instytucjami i organizacjami, których działania skierowane są do różnych grup mieszkańców. Powołaliśmy Lokalną Grupę Działania (ULG) z przedstawicielami organizacji pozarządowych, instytucji kulturalnych i edukacyjnych, stowarzyszeń artystycznych i wyznaniowych oraz przedsiębiorców, umożliwiając im dialog oraz wymianę zasobów i doświadczeń. Już na samym początku spotkania grupy okazało się, że pomimo tego, że wszyscy oni działają w bliskim sąsiedztwie jedni od drugich, nie mieli możliwości bliższego poznania się, podjęcia wspólnych inicjatyw czy wspierania się w działaniach. Tworząc tę grupę dodaliśmy element, którego brakowało w układance różnych podmiotów funkcjonujących w okolicy. Daliśmy im przestrzeń, platformę do wspólnej pracy i rozwijania ich potencjału do budowania przyjaznego i aktywnego sąsiedztwa, w którym chcą mieszkać i działać dla siebie nawzajem.
W ciągu prawie dwóch lat naszej pracy udało nam się zorganizować kilkanaście inicjatyw i wydarzeń o różnej skali i zasięgu, których odbiorcami i uczestnikami zostali mieszkańcy okolicy. Jednym z najbardziej spektakularnych efektów integrującej i motywującej pracy Organizatora Społeczności Lokalnej jest fakt, że członkowie naszej grupy ULG otrzymali dofinansowanie na projekt Małe Wielkie Historie w ramach konkursu organizowanego przez Muzeum Historii Polski.
Jej głównym celem było poszukiwanie niezwykłych historii o miejscach, które są tuż za rogiem i które każdy może odkryć. Ten projekt nigdy by nie powstał, gdyby nasi Lokalni Organizatorzy nie pukali do drzwi instytucji i organizacji pozarządowych działających na tym terenie, tak jak wcześniej mieszkańcom. Tym razem nie chcieli jednak rozmawiać o swoich codziennych problemach, ale o pomysłach, koncepcjach i nadziejach na współpracę na rzecz najbliższego sąsiedztwa. Co bardzo ważne, wszystkie te działania pozwoliły mieszkańcom poznać potencjał drzemiący w ich sąsiedztwie - takie jak instytucje i organizacje, które postanowiły wyjść poza swoją strefę komfortu, otworzyły się i pokazały światu, zyskując nie tylko nowe możliwości, ale też grono nowych odbiorców.
Sami odkryliśmy także zapomniany potencjał, który w całym procesie rewitalizacji został pokryty warstwą przemieszczających się rodzin i trudnych problemów społecznych dorosłych. Dzięki działaniom grupy ULG ponownie zauważyliśmy „małych ludzi”, których rola w procesie zmian, jak się okazało, jest niezwykle ważna. Dzieci nieoczekiwanie stały się dla nas ważnym motorem zmian i uświadamiania wspólnej odpowiedzialności za otaczającą nas przestrzeń i konieczności działania na jej korzyść. To oni na pewnym etapie wskazywali kierunki zmian, które powinny nastąpić nie tylko na ich podwórkach, ale w ogóle w okolicy, także w kontekście społecznym związanym z kontaktami z lokalnymi mieszkańcami i instytucjami czy organizacjami pozarządowymi. Podnosili świadomość rodziców i zachęcali ich do aktywności, zniechęcając ich do bierności i obojętności.
Lekcje dla mediatorów
Zbudowanie Lokalnej Grupy Działania (ULG), jej prowadzenie i motywowanie było dużym wyzwaniem i lekcją dla naszych Lokalnych Organizatorów Społecznościowych, którzy z jednej strony mogli przetestować nowe kompetencje związane z integracją i animacją społeczną, z drugiej zaś potrafili przyjrzeć się całemu obszarowi w kontekście tworzenia sieci ważnych podmiotów do wspólnego działania.
Grupa nie tylko pozwoliła nam przetestować nowe funkcje mediatorów w mieście, które zostały wypracowane w trakcie projektu, ale także po kilku miesiącach współpracy dokonała z nami oceny wdrożonego rozwiązania. Wspólnie pracowaliśmy nad zestawem kompetencji i dostosowaniem ich do warunków współpracy ze wszystkimi interesariuszami w tym obszarze. Rozmawialiśmy o tym, co działa, a co nie. Co wymaga poprawy, a czego brakuje w naszym rozwiązaniu. Okazało się, że mieszkańcy chcą zidentyfikować „jedną twarz”, z którą chcą się komunikować. Co ważne, nie odrzucili jednak faktu, że na różnych etapach projektu rewitalizacji potrzebne są osoby o różnych kompetencjach. Jednak osoby te powinny się przenikać i wymieniać płynnie, ponieważ ich jednoczesne działanie może powodować niepotrzebne zamieszanie i dezorientację. Dzięki współpracy zmieniła się również nasza wizja Zarządcy Obszaru. Przyjęta nazwa kojarzyła się naszym partnerom zbyt formalnie, budowała dystans i mur między tym, co jest sąsiedztwem, podwórkiem, a gminą i jej przedstawicielem, który ukazał się im jako sztywny urzędnik w krawacie, nie rozumiejący pracy w terenie ze społecznością. Zarządca Obszaru, za ich radą, został zatem przemianowany na Gospodarza Obszaru, który dba, wspiera i oferuje pomocną dłoń, gdy jest taka potrzeba.
Praca, którą wykonaliśmy wspólnie z naszymi partnerami, pozwoliła nam zweryfikować wdrażane przez nas rozwiązania. W obszarze, w którym działa nasza grupa, postanowiliśmy skupić się na testowaniu jednej, a nie dwóch ról. Zrozumieliśmy, że jesteśmy na etapie budowania więzi sąsiedzkich, integracji i nawiązywania współpracy, co oznacza, że kompetencje Lokalnego Organizatora Społeczności, który łączy się, tworzy sieci i motywuje, będą w tym momencie najbardziej przydatne i pomocne dla społeczności. Wtedy, gdy społeczności zainspirują się do wspólnych działań lub gdy jeden z lokalnych liderów będzie gotowy do podjęcia funkcji Organizatora przy ogólnej zgodzie i zaufaniu całej grupy, przyjdzie czas na przedstawienie Gospodarza Obszaru, który wspierajcie ich, ale nie prowadźcie ich już za rękę.
Głosy i opinie wysłuchane podczas ewaluacji pozwoliły nam z namysłem przyjrzeć się pierwszemu obszarowi, w którym testowaliśmy nasze rozwiązania w formie mikro-działania. Doszliśmy do wniosku, że pomimo niewątpliwego sukcesu związanego z tworzeniem i remontem przestrzeni podwórkowej, mieszkańcy okolicy byli bardziej zainteresowani nadchodzącymi remontami niż nowo utworzoną przestrzenią do integracji. Jest tu również wiele do zrobienia w zakresie relokacji. Zdaliśmy sobie sprawę, że ten obszar nadal potrzebuje mediatora, który wesprze ich w nadchodzących zmianach. Dopiero gdy proces wyprowadzki dobiegnie końca, a okolica w pełni zacznie kształtować się w swoim nowym wizerunku, przyjdzie czas na działanie Organizatora Społecznego.
Jak przetrwaliśmy kryzys Covid i co się później zadziało
Wydawało się, że nic nie może nas powstrzymać przed dalszą intensyfikacją naszych wysiłków na rzecz zintegrowanego sąsiedztwa. Poprawiliśmy przesłane rozwiązanie i dopasowaliśmy je do oczekiwań społeczności. Członkowie grupy zasypali nas nowymi, ciekawymi pomysłami na działania sąsiedzkie. A potem świat się zatrzymał i my też. Dynamiczny rozwój grupy zahamowała pandemia. Musieliśmy przenieść wszystkie nasze działania do sieci. Kontynuowanie dotychczasowych działań skierowanych do mieszkańców było praktycznie nierealne. Wymagały one bezpośredniej interakcji z ludźmi. Planować na przyszłość mogliśmy tylko na czas, gdy znów będziemy mogli wyjść i pracować w terenie. Poziom zaangażowania członków grupy wyraźnie spadł, zwłaszcza w pierwszych miesiącach nowej rzeczywistości, w której wszyscy się znaleźliśmy. Kilku z nich opuściło nas, aby stawić czoła własnym problemom wynikającym z ograniczeń lockdownu. Najaktywniejsi jednak zostali. Dołączyły też nowi członkowie, jak filia Biblioteki Miejskiej, której siedziba powstała w ramach trwającego projektu rewitalizacji Śródmieścia, czy aktywna grupa seniorów z innego oddziału Biblioteki w okolicy.
Jako grupa pracujemy i planujemy społeczny i sąsiedzki rozwój naszego obszaru. Naszym celem w najbliższych miesiącach jest stworzenie miejsca, które pozwoli wszystkim mieszkańcom na twórcze spędzanie czasu na świeżym powietrzu. Ma być przestrzenią wolności artystycznej, sprzyjającą realizacji ciekawych pomysłów i umożliwiającą każdemu wypowiedzenie się poprzez różne formy sztuki.
W okolicy aktywnie działają lokalni organizatorzy społeczni. Poszukują nowych lokalnych aktywistów, którzy chcieliby dołączyć do naszej ULG i publiczności, do której możemy dotrzeć z naszymi inicjatywami. Jednocześnie coraz częściej dają przestrzeń do działania członkom naszej grupy, wśród których zaczynamy dostrzegać potencjalnych liderów. Być może za jakiś czas będą mogli pokierować działalnością grupy i przejąć rolę Lokalnego Organizatora Społeczności.
Wsparcie URBACT
Ostatnie dwa lata naszej pracy nie byłyby możliwe, gdyby URBACT nie dostrzegł potencjału łódzkiego rozwiązania. Dzięki uzyskaniu tytułu Dobrej Praktyki udało nam się stworzyć sieć, do której zaprosiliśmy sześć europejskich miast (Baena, Birmingham, Bolonia, Braga, Tuluza i Zagrzeb), które podobnie jak my stoją przed wyzwaniem podniesienia poziomu udział w rewitalizowanych terenach. Wyposażeni przez URBACT w zestaw narzędzi, mogliśmy uczyć się od siebie nawzajem, inspirować i doskonalić naszą dobrą praktykę.
Szczególne znaczenie dla naszego miasta miało powołanie Lokalnej Grupy Działania URBACT. Opracowana przez URBACT metoda funkcjonowania tego narzędzia pozwoliła nam otworzyć się na inny rodzaj współpracy z instytucjami i organizacjami działającymi na wybranym obszarze. Wykroczyliśmy poza zwykły model zależności we wspólnej operacji, która opiera się przede wszystkim na realizacji zadań zleconych przez Miasto. Stworzyliśmy przestrzeń do dyskusji, integracji i współpracy z korzyścią dla całego obszaru i wymiany zasobów, zarówno materialnych, takich jak wypożyczenie lokalu na organizację wydarzenia, jak i niematerialnych aspektów wymiany doświadczeń związanych z dzieleniem się doświadczeniami i pomysłami. To narzędzie odgrywa kluczową rolę zwłaszcza w takich partycypacyjnych projektach jak nasz.
W naszym przypadku nie tylko wspólnie pracowaliśmy nad rozwiązaniem, ale przy udziale wszystkich członków ULG przetestowaliśmy jego działanie w praktyce. Bez grupy testowanie nowego typu mediatora w postaci Organizatora Społecznego nie byłoby możliwe na tak dużą skalę, a efekty jego pracy prawdopodobnie nie zostałyby tak szybko zauważone.
Współpraca i współtworzenie
Tkanie miasta współpracy - hasło, które od niedawna przyświecało naszemu projektowi, można łatwo przełożyć na to, co dzieje się dziś w Łodzi. Doświadczenie zdobyte w procesie rewitalizacji pozwoliło nam dostrzec potencjał współpracy, zaangażowania obywateli i oddolnych inicjatyw. Również mieszkańcy naszego miasta stali się bardziej aktywni i chętniej niż w poprzednich latach uczestniczą w procesie decyzyjnym w swoim mieście. W odpowiedzi na te potrzeby, Łódź rozpoczęła prace nad nową strategią rozwoju, do której zaprosi wszystkich, którzy tu mieszkają, pracują i działają.
Oddała głos wszystkim mieszkańcom, oferując cykl spotkań i warsztatów, podczas których wypracują rozwiązania umożliwiające współtworzenie miasta i wdrażanie własnych pomysłów na większą niż dotychczas skalę. Nie zapomniano także o dzieciach i młodzieży. Mogli podzielić się swoimi pomysłami na przyszłość miasta i zaangażowanie swojego pokolenia w jego współtworzenie.
Kolejnym ważnym krokiem było powołanie w Urzędzie Miasta Biura Aktywności Miejskiej, które będzie nie tylko nadzorować proces konsultacji strategii, ale przede wszystkim wspierać udział mieszkańców w tworzeniu miasta oraz rozbudowywać system partycypacji społecznej dostosowując go na potrzeby rosnącego zaangażowania mieszkańców w sprawy miasta.
Na obszarze rewitalizacji nieustannie rozwijamy system wspierania sąsiedztwa i aktywizacji małych społeczności. W najbliższych latach w odrestaurowanych kamienicach wprowadzonych zostanie wiele nowych funkcji sprzyjających integracji, w tym lokalne centra aktywności oraz kluby młodzieżowe i podwórkowe. Wszystkie te miejsca powstały z myślą o integracji, aktywizacji i budowaniu relacji sąsiedzkich i międzypokoleniowych. Planujemy także budować lokalne grupy działania na innych obszarach rewitalizacji, aby zaangażować jak najwięcej interesariuszy, którzy - jak się już nauczyliśmy - razem mogą zdziałać znacznie więcej.
Wszystkie te działania pokazują, że w naszym mieście rośnie siła i znaczenie mediacji. Działania naszych mediatorów otworzyły nam oczy na to, jak powinna wyglądać współpraca z mieszkańcami, która buduje zaufanie, a nie mury. Z jeszcze większą energią i optymizmem nadal tkamy nasze miasto, działając szerzej i angażując coraz więcej grup mieszkańców.
Natalia Rydlewska vel Ryglewska